To po prostu nie mieści się w głowie, ale wśród moich "wysportowanych" znajomych chyba jakaś klątwa połamanych. Wczoraj mój przyjaciel złamał nogę grając w piłkę. 2 tygodnie temu znajoma zwichnęła rękę na squashu. Jeszcze tydzień wcześniej kumpel złamał bark na rowerze... rany, no sport to rzeczywiście samo zdrowie, nie ma co:P A ja przed telewizorkiem i od 10 lat w jednym kawałku:D